B.THOMPSON jak widac wyzej zagral w duzej ilosci filmow ale prawda jest taka ze z najwieksza
charyzma zagral wlasnie w COBRZE slynnego brutalnego przerazajacego NOCNEGO RZEZNIKA.
Mysle ze On pozostanie na zawsze w pamieci fanow wlasnie jako NOCNY RZEZNIK...
Raczej tak, bo mimo że, szybciej widziałem jego epizodyczne role w Terminatorze i Lwie serce
to rola z Cobry bardziej weszła w pamięć. Chyba najlepsza obok tej z Archiwum X, gdzie gra łowcę :):):)
W obu zresztą miał w sobie coś przerażającego.
Fakt facet mial w sobie cos przerazajacego w ARCHIWUM X ale w COBRZE na maksa pokazal klase. Emanowalo z niego takie zlo ze widzowie naprawde mysleli ze to jest psychopata a na zywo jest to mily sympatyczny pan juz bliski wieku 60lat.
Eee tam. W startreku grał Klingona, moim zdaniem niepotrzebna mu była charakteryzacja :) Z taką twarzą może grać dowolnego mutanta :) Podobnie zresztą jak inny twarzowiec Ron Perlman
To fakt i THOMPSON jak i PERLMAN maja charakterystyczne twarze i niezle zapadaja w pamiec ale szczerze bardziej sobie wyobrazam THOMPSONA jako rasowego psychopate niz PERLMANA. Dla mnie PERLMAN pozostanie na zawsze swietnym HELLBOYEM. Pelen szacunek mu sie nalezy bo zagral naprawde swietnie te postac... Jakos sobie nie wyobrazam THOMPSONA w roli HELLBOYA a PERLMANA jako rzeznika w COBRZE. Obaj panowie mieli w swoim zyciu taka role ktora n zawsze zapadla w pamiec widzom ;-)
Myślę że obaj mogliby się zamieniać rolami bez najmniejszego problemu. Zwłaszcza jeśli role wymagają mocnej charakteryzacji. A Perlman to nie Hellboy tylko małpolud z "walki o ogień" :P
Repertuar Rona Perlmana jest ambitniejszy miał sporą rolę w "Imieniu Róży" czy wspomnianym wyżej filmie "Walka o ogień"