Monica Bellucci nie zasłużyła na tak marny epizod, w jakim przyszło się jej pojawić. Mam wrażenie że twórcy nie do końca wiedzieli co zrobić z jej postacią. Wielka szkoda.
Może niepotrzebnie dali tak znaną aktorkę do tak mało znaczącej roli albo raczej ona się za to obraziła, bo wypadła strasznie słabo.
Czytając recenzje na innych portalach, stwierdzam że to główny zarzut wobec najnowszej części Bonda. No ale może przy okazji premiery filmu na dvd, czekają nas sceny usunięte, gdzie będzie można zobaczyć więcej pani Bellucci :)
Zgadzam się z Waszymi opiniami. Uwielbiam Monicę Bellucci myślałam że dłużej ujrzymy ją na ekranie. Uważam że powinno być na odwrót, że Lea Seydoux powinna zagrać Lucie Sciarre, a pani Bellucci Madeleine Swann :D
Monica jest jednak bardziej znana w Europie, niż w Stanach, gdzie jednak nie jest gwiazdą pierwszej wielkości. Do zagrania miała mało, a i tak wypadła, według mnie, lepiej niż Lea Seydoux. I wyglądała pięknie. Nie tylko jak na swój wiek, choć to cudowne, że są jeszcze aktorki w tym wieku, które mają mimikę twarzy.
Och, Lea raczej nie jest w Stanach w ogóle rozpoznawalna. Jest ładna i młoda, u dziewczyn Bonda to często wystarczy, a jeszcze jest dobrą aktorką, to taki dodatek ;) Według mnie, jednak Lea nie pasowała po prostu do roli. A we wcześniejszej wypowiedzi chodziło mi o to, że dla Amerykanów Monica Belluci nie jest tak znana, jak dla Europejczyków. Stąd epizod...
Lubię Leę. Jej postać była jedną kartką papieru. Nawet nie miała prawie w ogóle dialogów. Aktorka ma taką chyba nie do kazdego trafiającą urodę i nie jest seksbombą. Miotała się mocno próbując nadać roli pikanterii ale tam naprawdę nie było nic do grania. Belucci zaś jako dodatek ok ale każdy liczył na wiecej. Jakiś czarny charakter chociaż.
No i? Dlaczego zawsze trzeba się oglądać na Amerykanów? Umówmy się - oni wolą filmy Baya i Tarantino niż Bondowską serię. Mnie zastanawia coś innego - dlaczego kobiety są tak rzadko przeciwnikami Bonda? Nie mówię tutaj o postaciach epizodycznych, pomagierkach głównych antagonistów, a o głównej postaci. Bellucci byłaby ciekawsza w takiej roli :)
No cóż... obiektywna nie będę, bo Lea Seydoux kojarzy mi się głównie z 'Życiem Adeli' - kto oglądał, ten wie. I cały czas przebijała mi tutaj Emma.
Z drugiej strony wybierać się na Bonda wyłącznie ze względu na rolę kobiecą? O nie, nie w moim przypadku (y)
Wydaje mi się, że producenci chyba chcieli jedynie wykorzystać wizerunek Moniki do promocji Spectre, bo spośród wszystkich pań występujących w tym filmie, to właśnie Monica była najbardziej eksponowana w materiałach promocyjnych filmu, chociaż jak się okazało, dostała tylko epizodyczną rólkę. Również na pokazach premierowych, w różnych krajach, to właśnie Monica zdecydowanie najjaśniej "błyszczy" na czerwonym dywanie z żeńskiej obsady Bonda.
Dlatego wielka szkoda, że twórcy Spectre nie mieli pomysłu(lub takiego zamiaru) na większą rolę dla niej, bo na pewno film by na tym zyskał, zwłaszcza, że Lea Seydoux zbiera raczej słabe oceny za swój występ...
Zgadzam się, Bellucci to kobieta o niesamowitej, nieprzemijającej urodzie i klasie. Szkoda że miała taką małą rolę no ale skoro sama się na to zgodziła więc chyba jej to odpowiada.
Bellucci jak zwykle zagrała to co potrafi - samą siebie. Całe szczęście że tej mimozy nie było więcej w filmie :->>
och, jak się zgadzam! wszyscy tylko się zachwycają, a dla mnie ona była zbędna całkowicie, a poza tym jest stara i pomarszczona, litości.
tak, to piękne, że się nie naciąga. :) jest wciąż piękna i seksowna. ale na 3 minuty w łóżku z bondem to jednak było za mało.
dżizas, ale po co ten wrzut? jak patrzę na swoją mamę, to raczej będę bardzo dobrze wyglądać, zresztą zmarszczkami się nie przejmuję. nigdzie nie ujęłam monice urody i seksapilu, którymi wciąż emanuje. wg mnie po prostu na dziewczynę bonda jest za stara i tyle.
napisałaś że jest stara i pomarszczona to nie jest Twoim zdaniem ujmowanie urody? Po pierwsze Monica do starości ma jeszcze kilka lat, po drugie wcale nie jest jakos bardzo pomarszczona. Owszem skóra nie jest juz taka jak u 30 latki ale napaweno nie ma jakośdużo zmarzczek.
za stara na dziewczyne bonda? przeciez sam bond juz pierwszej młodosci nie jest. dziwnie sie ogląda 20 latki w łozku z prawie 50latkiem. Jak ojciec z córką. dlatego taka dojrzala kobieta jak Monica jest w sam raz.
ale starsza jest od bonda. niestety wokół oczu ma mnóstwo zmarszczek, ale w życiu nie chciałabym jej widzieć nabotoksowanej. jest to stwierdzenie faktu. jeśli ktoś jest pomarszczony to uznajesz to za pejoratywne określenie? bo dla mnie to jedynie stwierdzenie faktu. wszyscy będziemy starzy, pomarszczeni, ślepi i garbaci. ale Ty nie grasz bonda a ja nie gram dziewczyny bonda. a jesli chodzi o daniela craiga to wiadomo nie od dziś, że mężczyźni starzeją się w ładniejszy sposób, od nich nie wymaga się, że tych zmarszczek mieć nie będą. tak to jest w tym szołbizie. dla mnie monica nie pasuje, dla Ciebie pasuje - okej. każdy może mieć własne zdanie. chyba, że nie? ;)
faktycznie zdania mamy zupełnie różnie no i Daniel Craig moim zdaniem starzeje sie fatalnie i już 10 lat temu w Casino Royal myślałam że ma 50 lat..
w ogóle jest dla mnie anty ideałem urody męskiej.
nie zgodze sie ze mężczyźni łądniej się starzeją - to raczej zależy od indywidualnych cech niż płci.
od facetów wymaga sie mniej jesli chodzi o wygląd i o wiek właśnie przez takie podejście jak Twoje.
Bo jak kobieta ma 50lat to już jest za stara ale facet jest w sam raz ? ;)
może mam sentyment do craiga, bo wygląda jak mój ojciec? nie wiem. w każdym razie jeśli chodzi o starzenie się, chodziło mi o hollywood, nie o życie codzienne. mężczyźnie więcej się wybacza, taki 50-latek może grać amanta, a nawet to dla niego lepiej jeśli tu i tam ma trochę siwizny, a na twarzy zmarszczki doświadczenia, a kobieta musi być wybotoksowana jak renee zellweger najlepiej i udawać, że wciąż ma 25 lat.
zawsze mnie w bondzie śmieszyło to że w każdej części ma nie jedną lecz nawet dwie kobiety... z sympatii do Bonda tlumaczylam sobie to tym ze tak leczy rany po stracie i zdradzie Vesper... :P
A ja się z Tobą zgodzę. Uważam, że Monica jest za stara do tej roli. Nie zaprzeczę, że jak na swój wiek trzyma się niesamowicie dobrze, ale do Bonda pchać się nie powinna. Do tego wcale nie uważam, żeby zagrała dobrze, wszystkie jej kwestie, ruchy i spojrzenia były aż przesiąknięte kiczem. Mnie osobiście trudno się to oglądało, aż się wykrzywiłam. Jednak wiadomo - każdy ma swoje zdanie.
Monica się nigdzie nie pcha. Nie da się "wepchnąć" do roli. Na przykład Ania Grodzka mogłaby tygodniami nękać Sama Mendesa mailami i telefonami, by zostać "dziewczyną Bonda" i nic by nie wskórała. To twórcy zgłaszają się do aktorów, a nie odwrotnie. Monica otrzymała propozycję zagrania w filmie, najprawdopodobniej przeczytała scenariusz i przyjęła tą rolę.
Nie bądź taki pewny. Ania Grodzka to baba z jajami (dosłownie) i nigdy by Mendesowi nie odpuściła.
Ona miała tak krótki epizod więc nawet cała analiza stara młoda nie miała sensu. Jak na swój wiek wygląda dobrze. Miałem nadzieję że zagra charyzmatyczną i ostrą kobietę która będzie pociągała za sznurki Widma. Jednak ogólnie fabuła była słaba. Jedynie miło patrzyło się na kilka scen.
Często jest tak, że jak aktorki są młode, szczupłe i wymalowane nazywa się je pięknymi, ale urodę tak na prawdę pokazuję czas dopiero wtedy widać różnicę pomiędzy młodą kobietą a piękną.
Monica starzeje się jak każdy człowiek, ale nadal jest piękna! Znajdź mi drugą w Hollywood taką naturalną piękność w jej wieku.
Odp. Nie ma!
Oczywiście mężczyźnie w kinie czas nie zagraża. Nie oznacza to, że Daniel C. mi się podoba. Dla mnie to on wygląda jak nałogowy alkoholik. Cała nowa seria z Danielem jest świetna. Podoba mi się, ale tylko film.
No dokładnie, tak jak piszesz. Monica jest jedną z nielicznych aktorek, które w tym wieku nadają się na kobietę Bonda. Co prawda w Spectre jej rola jest mało widoczna, ale za to na czerwonym dywanie, podczas premierowych pokazów, Monica zdecydowanie deklasuje pozostałe panie z aktorskiej obsady nowego Bonda ;)
Daj spokój babce. Lata świetlności minęły, w tym wieku nie tak łatwo już robić wszystkie duble, widocznie na więcej nie miała już siły.