Nie no bez jajców,ten film nie jest tak słaby,jak tu poprzednicy piszą.Ja również jestem lekko zawiedziony,bo spodziewałem się czegoś lepszego przed seansem,jednak z czystym sumieniem daję mu mocną szóstkę - czyli film niezły,spokojnie można go zobaczyć.Klasyką kina "gangsta-biograficznego" ten obraz raczej nie zostanie,czegoś tu zabrakło,trochę ta historia jest opowiedziana bez większych emocji i napięcia,film zwłaszcza w pierwszej części jest zbyt przegadany,widza już się trochę gubi w tym mafijnych układach i gierkach,ale druga część filmu jest lepsza i z ciekawością ogląda się to do końca.Żeby nie było,że film nie ma swoich plusów - owszem ma,a największym jest John Travolta - rola idealnie stworzona dla niego,ja tego Gottiego w jego wykonaniu kupuję.Na plus również kilka mocniejszych momentów -jak ten z likwidacją Paula,czy ten z "przejściem na emeryturę",dobre też te wstawki dokumentalne.Podsumowując - film na pewno słaby nie jest i spokojnie można go zobaczyć.
Dokładnie tak! Mogę jedynie dodać, że film chyba należy raczej odebrać jako aktualizację losów Gottiego. Kto pamięta obraz z 1996 na pewno był ciekawy co było/będzie dalej. I tutaj mamy odpowiedź. Sam film jest na początku przypomnieniem tego, jak Gotti doszedł na szczyt, a potem wątek jego syna no i śmierć na raka samego Gottiego. To nie jest Irlandczyk, to nie jest Donnie Brasco, to nie jest Kasyno. To jest aktualizacja Gottiego.