Niestety, odgrzewany po raz n-ty kotlet smakuje jak stara podeszwa. Dałem 5 tylko i wyłącznie dla Stallone - gra z dystansem i humorem do samego siebie. Reszta przewidywalna, wręcz nudna. Fani Rockiego oglądanego na video będą zawiedzeni. Ja jestem...
Jestem fanką Rocky'ego, film oglądałam dziecięciem będąc i mam do niego ogromny sentyment i uwielbiam Apollo Creeda.
I nie jestem zawiedziona, film jest naprawdę świetny. Odgrzewany kotlet to są nowe "Gwiezdne Wojny". Coogler przypomniał mi, że jednak lubię filmy bokserskie, odżył cały mój sentyment do Rockiego. Stallone gra rewelacyjnie (mam nadzieję, że dostanie Oscara i Malinę za odzyskany honor :) należy mu się :)), młody Creed jest świetnie zrobiony, i ta muzyka... motyw Creeda przeplatający sie z motywem Rockiego... Cały film czekałam na motyw Rockiego i kiedy już już miał być, to wracali do pierwotnego :) Rewelacja po prostu :) Genialnie zrobiony film - tak się robi kontynuacje kultowych serii - JJ Abrahms i jego parodnia Gwiezdnych Wojen może się schować.
ja mam mieszane uczucia dałem 8 ze względu na stallona- i sentyment do całej serii jednak pare rzeczy mnie zastanawia ?
-jak umarł Paulie ?
-gdzie sa dzieci Apollo z 2 części i czy poznały się z Adonisem ?
-jak Pete przejął siłownie ?
-gdzie podział się trener Apollo ? ( duke ) dlaczego Adonis do niego się nie zgłosił ?
-co z mała Marie ? i jej synem ?
-dlaczego Rocky mieszka w innym mieszkaniu niż w 6 ?
na plus - walki nie mordobicie jak z rocky 4
całkiem niezła gra aktorska MBJ
Miałem dokładnie to samo z muzyką. Już, już wydawało się że wybuchnie ten stary motyw z jedynki, a tu jednak nie.
Ten rodzaj filmów ma dość ograniczone możliwości rozwoju fabuły, dlatego wiele elementów się powtarza i trudno potem o uznanie filmu za odkrywczy
Mam podobne odczucia. Film moim zdaniem bardzo przeciętny, momentami do bólu przewidywalny, a cała historia w sumie płytka i naiwna. Pewnie gdybym był nastolatkiem, to bym się tym filmem jarał, a tak to mam mocny niedosyt. Jedynie Stallone ratuje to "dzieło", gdyby nie on, to dałbym nie więcej niż "3".
Co fakt to fakt. Ten rodzaj filmów ma dość ograniczone możliwości rozwoju fabuły, dlatego wiele elementów się powtarza i trudno potem o uznanie filmu za odkrywcze arcydzieło
jestem lekko zawiedziony... dwie walki na zawodowym ringu i walczysz o mistrzostwo świata, tylko w filmie....
Glupotki piszesz kolego... Mial rekord chyba cos kolo 15-0 z Meksyku? Na potwierdzenie slusznosci swojej argumentacji zachecam Cie do wygooglowania sobie kariery np Kubrata Puleva ktory mial podobny dorobek i walczyl o tytul.
15-0 w amatorskim boksie
poprzednio napisałem "dwie walki na zawodowym ringu", to chyba nie głupotki ?
https://en.wikipedia.org/wiki/Adonis_Creed
Zwróć uwagę na rekord. Uwzględnili mu te wcześniejsze mimo że w amatorskim.
W filmie też coś o tym wspominali. Ja wiem że w rzeczywistości coś takiego nie miałoby miejsca, ale film to film :)
Btw początkowo myślałem że się dziwisz że 15-0 i że już walczy o tytuł :P Źle Cię zrozumiałem Ziomeczku.
Creed chociaż miał te dwie walki bo Balboa chyba żadnej jak dostawał szansę walki z Apollo - to dopiero jest bajka.
Oczywiście że się zdarzają.
Np. Wasyl Łomaczenko (Ukraina) w drugiej swojej walce zawodowej walczył o tytuł mistrza świata federacji WBO wagi piórkowej.
http://boxrec.com/boxer/659771
Stallone dobry, może to ze względu na charakteryzacje, Mam nadzieje,że w następnej części nie wpadą na tpomysł, że sparaliżowany na łóżku Sylwek, ruchem palca prowadzi młodego do mistrzostwa.
Dobrze powiedziane, film taki jak dziesiątki innych. Nic nowego, nic odkrywczego. Właściwie jest próbą pokazania pierwszej części w nowej odsłonie. Mamy mistrza, z którym młody niedoświadczony zawodnik ma walczyć i , tak jak w pierwszej części, przegrywa na punkty ale wygrywa mecz. Oczywiście są nowe wątki, relacja stary mistrz jako nowy trener i tym podobne rzeczy ale wg mnie nie ma tu nic porywającego. Brakuje tego czegoś co trzymało w napięciu w poprzednich odsłonach Rockiego.
Brak porządnego scenariusza. Wprawdzie pokazane walki są bardziej realistyczne przynajmniej w niektórych momentach ale cała reszta pozostawia niedosyt.
Zdecydowanie lepiej puścić sobie 'Niezniszczalnych' - albo kombo 'Rocky I' + 'Paradise Alley'.
Co fakt to fakt. Ten rodzaj filmów ma dość ograniczone możliwości rozwoju fabuły, dlatego wiele elementów się powtarza i trudno potem o uznanie filmu za odkrywcze arcydzieło
A jak do gimnazjalistów ma przemówić "Rocky" z '76? Trzeba było coś zrobić dla młodszych widzów, a wyszła z tego najlepsza kontynuacja.
Dla mnie to nic innego jak kolejny przykład pp na siłę wprowadzanej na duży ekran i tyle.